Boicie się wizyty w przychodni, czy szpitalu? Od dzisiaj radzę Wam bać się kosmetyczek.
Dzisiaj nie musimy się znać na wszystkim. Nie musimy znać się na tym , jaką skórę mamy, jakich zabiegów potrzebujemy, co używać do pielęgnacji, bo oczekujemy tego od kosmetyczki. Problem powstaje, (albo nie powstaje, bo nie mamy tej świadomości) jaki salon wybrać.
Ludzie nawet nie wiecie, ile syfu czeka na Was w gabinecie
kosmetycznym. Powinniśmy sobie zdawać sprawę, że niestety większość gabinetów,
nie zadba o Twoje zdrowie, a tym bardziej nie pochyli się nad sterylizacją, czy
dezynfekcją sprzętu. Boicie się wizyty w przychodni, czy szpitalu? Od dzisiaj
radzę Wam bać się pseudo kosmetyczek.
Kilka prozaicznych pojęć, czym jest: Dezynfekcja i
sterylizacja.
Dezynfekcja jest procesem niszczenia drobnoustrojów
chorobotwórczych. Nie zawsze jednak niszczy formy przetrwalnikowe> czyli
dezynfekcja> Pani kosmetyczka robi np. „psik psik preparatem o wysokim
stężeniu etanolu.” Podczas dezynfekcji pozbywamy się przykładowo bakterii,
grzybów czy prątków gruźlicy.
Natomiast sterylizacja to uzupełnienie dezynfekcji. Wysokie
ciśnienie i temperatura działają niszcząco także na formy przetrwalnikowe. Po
sterylizacji w autoklawie narzędzia są całkowicie czyste, sterylne, pozbawione
jakichkolwiek drobnoustrojów chorobotwórczych.
Jak sprawdzić, czy koleżeństwo sterylizuje narzędzia w przykładowo
w autoklawie? >>>Metalowe narzędzia będą zapakowane w papierowo -
foliowe pakiety zaopatrzone wewnątrz w odpowiedni wskaźnik kontroli chemicznej.
Rzadko ktoś tego przestrzega. Czy moja droga widziałaś kiedyś pęsetę w salonie,
która byłaby zapakowana? Mi się zdarzyło raz.
Zaznaczam też, iż nie wszystkie narzędzia muszą być
sterylizowane, gdyż są takie które muszą być poddane sterylizacji i takie,
które tego nie wymagają. Ryzyko zakażenia różnymi patogenami (wirusowymi,
bakteryjnymi, grzybowymi) jest bardzo duże i dlatego powinien obowiązywać tu
szczególny reżim sanitarny. Narzędzia przerywające ciągłość skóry muszą być
dezynfekowane, myte i sterylizowane. Poleca się stosowanie narzędzi i sprzętów
jednorazowych, a jeżeli nie ma takiej możliwości, konieczna jest prawidłowa
sterylizacja. Inne narzędzia powinny być w ogóle jednorazowe.
Wiedzcie, że większość gabinetów ma za przeproszeniem w
d**** wasze zdrowie i z lenistwa, z chęci zarobienia pieniędzy (bo ciągła
sterylizacja narzędzi wymaga większej ilości sprzętu, który kosztuje (np.
średniej jakości cążki do skórek kosztują w granicach 60zł, a w przypadku np. 6 klientek takich cążek trzeba mieć ich z
6sztuk na jeden dzień). Czy myślisz, że Twoja kosmetyczka w przerwie 5minut ma
nawet okazje dobrze zdezynfekować (nie mówię o sterylizacji) narzędzia po innej
klientce? Czy jak idziesz do dentysty, to on boruje Ci tą samą głowicą co
pacjenta przed? Oczywiście, że nie. Nie chciałabyś/ chciałbyś tego? To dlaczego
dajesz się naciągać na smród, brud i ubóstwo pseudo gabinetów, po których
zgniłe naskórki klientek walają się na stołach, szafkach, pędzlach itd?
Idziesz na zabawę, chcesz mieć super makijaż prawda? Czy
zastanowiłaś się jak Twoja świetna wizażystka dba o czystość pędzli. Jeżeli
rozłoży przed Tobą kuferek, zwróć uwagę na czystość pędzli. Jeżeli będą
wybrudzone cieniami, podkładem to wiedz, że były używane a Twoja cudowna
wizażystka, makijażystka- syfiara nie pochyliła się nad tym, żeby je umyć i
zdezynfekować.
Jeżeli widzisz, że Twoja kosmetyczka ma pilnik papierowy,
który zamierza piłować Ci paznokcie i jest on biały, ale ma widoczne ślady
użytkowania (np. miejscami kolor czerwony), to wiedz, że ten pilnik był już
używany, a Ty możesz wrócić z pięknymi paznokciami i małą grzybicą.
Zrobiłam specjalnie dla Was wywiad środowiskowy i
podzwoniłam, po miejscowych gabinetach, z pytaniem, jak sterylizują swoje
narzędzia.
„Chciałam się zapytać, jak sterylizują Państwo narzędzia?
Chciałam mikrodermabrazję.” Oto mniej więcej co usłyszałam.
I.
BAAAARDZO
ZNANY RZESZOWSKI MOLOCH KOSMETYCZNY W ŚCISŁYM CENTRUM MIASTA RZESZOWA, w
którym miałam okazję być niedawno i wyjść szybciej niż weszłam. Od tematu
odbijając, obskurne miejsce, nastawione na kasę, gdzie klienci leżą ogrodzeni
parawanami. Fotele kosmetyczne prawie w przejściu, niczym prycze na szpitalnych
korytarzach. PS. Pozdrawiam Panią kosmetyczkę, która chciała zrobić ze mnie
debilkę, nie wiedząc, że mam wykształcenie kosmetyczne i zaczęła mi wciskać
kity dotyczące kwasu hialuronowego….).
Więc wracając do rozmowy. Usłyszałam, że
Państwo końcówka do mikrodermabrazji nie dotyka powierzchni skóry i nie mam się
czym martwić.
Hahahahahah, końcówka nie ma kontaktu ze
skórą!!!! Hahahaha ale ściema! Zobaczcie sobie od 2:58, jak głowica nie dotyka skóry. Idiotka nie kosmetyczka.
https://www.youtube.com/watch?v=FO1GQcQJLTs
II.
Stary
salon kosmetyczny, który znam z dobrych opinii (nigdy w nim nie byłam). Pani
bez zastanowienia odpwoiedziała mi, że posiada właśny autoklaw i wszystko jest
w nim sterylizowane, a narzędzia ma wyjmowane z opakowania przy klientce i
zaprasza po świętach.
III.
Gabinet
PSIK-PSIK-
Kosmetyczka: Nooooo….wie Pani
sterylizujemy. Przed każdym klientem psikamy….
Ja: Coś więcej? sterylizowe specjalny płynie
i tyle…..?
Kosmetyczka: A co Pani chciała więcej?
Boże…………..
IV.
Autoklaw
– szefowa wozi
Kosmetyczka: Narzędzia sterylizowane w
autoklawie, szefowa czasem wozi….
Powiedziała niepewnym głosem z nutą
podejrzliwości w głosie.
Ja się pytam gdzie sanepid? Czy paniusie
szefowe kosmetyczki, tylko czyszczą swój syf, gdy mają wizję kontroli. Większość tak. Ja osobiście dzisiaj mam
obiekcję przed pójściem na regulację brwi...
Najgorszą plagą są domorosłe „manikjurzystki”,
które nigdy nie były na szkoleniu, nie ukończyły żadnego kursu (chociaż na tych
kursach to kwestie czystości też pozostawiają wiele do życzenia, bo nikt
dziewczynie nie powie o czystości, ale skupi się na tym jak wykonać kolejny
wzorek), masowo ogłaszają się na różnych portalach. Niunia, czy Ty wiesz ile krzywdę
możesz zrobić komuś za 25zł od swojego manicure hybrydowego?
Dziewczyny, które są po kosmetologii, po
szkołach policealnych, albo chociażby takie, które wykażą odrobine troski o
dobro swojej klientki, bardzo mi przykro, ale Was jest garstka. Nie linczuje
dziewczyn, które w domach robią paznokcie, bo są i takie, od których higieny,
estetyki i bezpieczeństwa wykonania zabiegu pielęgnacyjnego czy innych mógłby
się uczyć niejeden salon kosmetyczny. Dziewczyny wymieniajcie pilniki po
klientkach, ubierajcie rękawiczki, dezynfekujcie wszystko co się rusza, kupcie
sobie małe sterylizatory UV-C, myjcie narzędzia, dbajcie o czystość, bo to nie
o to chodzi, żeby pomalować, wziąć kasę i siema. U 150nic się nie stanie, ale
151przyjdzie Ci z czymś i zarazisz 10następnych.
W gabinetach kosmetycznych zwracajmy uwagę
na personel. Nie chodzi o to, żeby miały makijaż jak z gazety, ale żeby były
schludne, miały czyste fartuchy, spięte włosy itd. Patrzcie, czy używają
rękawiczek podczas zabiegów (nie wszystkie zabiegi są wykonywane w
rękawiczkach, dlatego też zawsze możecie się spytać, dlaczego nie ubrała
rękawiczek, albo dlaczego zdjęła)- argument „bo mi niewygodnie”, nie jest
odpowiedzią kluczem….
Zwracajcie uwagę, na to czy dany gabinet
jest posprzątany. Popatrzcie się po zakamarkach(nie mówię, żeby od razu pod
sofy…) . Zwróćcie uwagę na sprzęt. Przykładowo, jeżeli na przyrządach zalega
kurz, na lampach kurz (tłumaczenie, że była klientka wcześniej i nie zdążyła
jedna z drugą sprzątnąć „pyłu” z drapania żeli, czy hybryd jest słabym
wytłumaczeniem). Jeżeli chodzi o robienie paznokci, to kurz jest łatwo
odróżnić od pyłu. Pył jest obfity i biały, lub kolorowy(jeżeli zdzieramy
pilnikiem kolor), a kurz to kurz.
Dla mnie najbardziej obleśną rzeczą w
zakładach kosmetycznych jest woskowanie ciała, przy pomocy wosku w aplikatorach. Nieczyszczone rolki wkładów z
woskiem do aplikatora są siedliskiem bakterii. Taką rolkę jest bardzo ciężko
wyczyścić, tym bardziej zdezynfekować. Wyobraź sobie, że masz zabieg depilacji
woskiem, np. paszek, a wcześniej ta sama rolka z woskiem rozprawiała się z
okolicami bikini wcześniejszej klientki. Takie rolki często łapią pozostałości
włosków innych klientów. Nierzadko zawijają krew, która siłą rzczy powstaje
podczas depilacji(np. wyżej wspomnianych pach), a Ty chcąc skończyć depilację
jednego obszaru naciągasz mimowolnie na ten obszar po depilacji nową partę
wosku.
Trzeba być świadomym klientem i nie bać się
zapytać o warunki panujące w gabinecie. Pamiętajcie, że to chodzi o Wasze
zdrowie, czas i pieniądze.
PS. „Środa szminką pisana” to dział naszego bloga pół żartem,
pół serio. Postaram się pokazać Wam niektóre rzeczy, nie z perspektywy
wizażystki (bo nią nie jestem, ani się nie czuję) natomiast z perspektywy
kosmetyczki, czyli pielęgnacja, zabiegi itd.
Nie oznacza, to że
nie będziecie mogli przeczytać fajnej recenzji kosmetyków . Zgrzeszyłabym
mówiąc, że nie mam hopla na tym punkcie. Od czasu do czasu pojawi się coś z makijażem-
błędy, nowości itd.
Jeżeli chodzi o
paznokcie…nie czuje się jakąś wybitną w manicure, chociaż umiem to robić- nie
przepadam. Kiedyś założyłyśmy z przyjaciółką stronę Nail-Up, do której Was serdecznie
odsyłam https://www.facebook.com/Nail-up-218701941648503/?fref=ts
, ale zaznaczam, iż w większości paznokcie tam pokazane nie są moim dziełem a
Patrycji. Ja jakoś nie czuje do tego powołana. Osobiście(może zabrzmi to
obrzydliwie), ale wolę wyciskać, kolokwialnie ujmując, pryszcze, niż dłubać
przy paznokciach.
Zapraszam serdecznie już w środę, na kolejną część „Środa
szminką pisana”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz