piątek, 11 marca 2016

Polak ambitny

Polacy i ich naturalne zachowanie w sklepach, klubach czy za kierownicą
Nigdy nie zrozumiem naszej polskiej mentalności. Jak już wydaje mi się, że jestem temu bliższa, to zazwyczaj następuje sytuacja po której totalnie tą wiarę tracę.  

Sklep.

Jesteśmy narodem, który ma niesamowicie mocno zakorzenioną potrzebę bardzo bliskiego, intymnego wręcz kontaktu podczas stania w kolejce. To jest niesamowite! Gdy stoję w kolejce do kasy uwielbiam, gdy pan/pani za mną prawie przytula się do mnie i taranuje mnie w kierunku osoby przede mną. Polacy w kolejce, pragną być częścią ludzkiej stonogi, ta potrzeba jest silniejsza od nich, i w większości nie widzą w tym nic złego.  Każde niewykorzystane centymetry między osobami, są stanowczo nie wskazane!  Fajnie jest, gdy jesteś w sklepie gdzie są koszyki, wersja gorsza-
motywacja do przesunięcia się do przodu, miarowymi uderzeniami wózka w nogi. Taaaaaaaaaaaak! Cały dzień na to czekałam! Aż trudno mi sobie wyobrazić, co musiało być za komuny kiedy ludzie stali godzinami w kolejkach. Ciekawa jestem jakie wtedy ludzie mieli metody wybijania się na przód.  Mam wrażenie, że polacy nie zauważyli, że czasy deficytowego papieru toaletowego się skończyły i przepychanie się w kolejce, nie spowoduje nagłej utraty upragnionego towaru. Ale co ja tam wiem, o kolejkoerotyźmie. 

Klub.

Moim ulubionym momentem pobytu w klubie są odwiedziny w damskiej toalecie, też nie zapomniane przeżycie. Jeżeli nie leżysz na drzwiach od kibla, wiedz, że na pewno ktoś się tam wciśnie.  Zajmuj, zajmuj dziewczynko. Jak twoja koleżanka będzie wychodzić  i pierdolnie cię drzwiami w twarz, przynajmniej będziesz pewna, że nadeszła Twoja kolej! A gdy wyjdzie, koniecznie biegusiem leć do kranu, rąk nie myj (bo po co?, przecież urodzie to nie pomoże) zajmij stanowisko i czas start na szpachlowanie! Wyciągnij z torebki puder, szminkę, maskarę, szczotkę, lokówkę, prostownicę, lakier... i jak Klimt maaaaaaluj złotem długo i dokładnie, poprawiaj, nakładaj, przyklepuj, sprawdź z 10 razy czy wszystko jest na pewno idealnie i czy przypominasz Kim Kardashian. Już? Nieee... jeszcze włosy. Rozczesz, a te powyrywane zostaw na blacie albo wrzuć do umywalki, niech inne podziwiają twoje zdrowe, pięknie ufarbowane kłaki. Już? Nieee.... przyszła koleżanka, trzeba jeszcze jej urodzie dopomóc. Pamiętaj, alby w czasie pracy twórczej, ani na sekundę nie odrywać wzroku i nie zerknąć czy ktoś nie czeka aby umyć ręce. Niech chodzi z brudnymi! Twoje podboje są najważniejsze, może to właśnie dziś spotkasz tego jedynego Kanye. Wychodząc z łazienki, koniecznie stań jeszcze przy dużym lustrze, aby ocenić całokształt. Zablokuj przejście, niech inne podziwiają razem z Tobą.  Zrób kontrolne selfi sama, potem z koleżankami, od razu parę seryjek w różnych pozach, żeby potem było z czego wybierać na snapa. Boże, a ja dalej chcę tylko umyć ręce. Chciałabym coś powiedzieć, zwrócić uwagę, ale myślę sobie nie, poobserwuje, może się czegoś nauczę. Po 5 minutach mówię "przepraszam, chcę tylko umyć ręce i znikam".... dziubek, brwi w górę, skrzywienie, wielka łaska i przesunięcie się o 3 centymetry... nosz kurwa, masz całe 3 metry blatu które możesz wykorzystać, czy tak trudno pomyśleć o tym, że jest tu jakieś 20 osób oprócz Ciebie? Widocznie trudno...no trudno. 

Droga.

Nie rozumiem pędzenia samochodem po mieście. Dla mnie burki które ścigają się między jednymi światłami, a drugimi są zwykłymi idiotami. Po pierwsze jest to mega  egoistyczne, lubisz jeździć szybko? To super, ja też lubię rzucać kamieniami z balkonu, ale tego nie robię bo wiem, że mogę tym zrobić krzywdę komuś, komu się ona nie należy. Boli mnie to, że polacy mają małą tendencję do patrzenia się jak pewne działania, mogą wpływać na otaczający świat. Chwila własnej przyjemności, pozbawia racjonalnego spojrzenia na ewentualne konsekwencje. Czasami wypadki na drodze, nie wynikają z szybkiej jazdy, tylko zwykłego przypadku, rozkojarzenia, gorszego dnia... w takich sytuacjach jestem w stanie to zrozumieć, każdemu się zdarza. Ale jeżeli jest to spowodowane chęcią zabłyśnięcia na innym buraku, jest to słabe. To, że taka osoba sama sobie zrobi krzywdę, pół biedy, ale gdy wjedzie w kogoś kto boguduchawinny jedzie sobie z rodziną na zakupy, to jest masakra. Najśmieszniejsze jest dla mnie to, gdy jadę sobie maksymalną dopuszczalną prędkością po obwodnicy, i jedzie za mną jakiś kretyn który próbuje wymusić na mnie żebym jechała szybciej. Podjeżdżanie pod sam zderzak, potem mruganie światłami, czasami klakson. Gdy Kubica już wie, że to nie działa, zaczyna się wyprzedzanie, jechanie slalomem między samochodami, spektakularna rajdowa jazda....i meta - CZERWONE!!! Gratulacje, stoję centralnie za Tobą, 1:0 dla Ciebie. Jeżeli temu człowiekowi wpłynęło to pozytywnie na ego, to bardzo mnie to cieszy. 

Może to śmieszne, ale bardzo chciałabym, aby ludzie w Polsce zaczęli szanować drugą osobę, byli bardziej wyrozumiali i zaczęli oceniać jak ich zachowanie wpływa na innych. Świat byłby wtedy o wiele piękniejszy i wszystkim nam by się lepiej żyło. Nikt nie jest idealny, ale wydaje mi się, że warto do ideału dążyć. Czasami zwykłym miłym kulturalnym zachowaniem, odrobiną cierpliwości i życzliwości wobec ludzi można osiągnąć więcej niż się wydaje. Wystarczy spróbować, wystarczy pomyśleć... to na prawdę nie jest takie trudne! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz